Patrzyłam nieruchomo na bukiet żółtych róż w dłoniach Duke'a, ich zielone łodygi były obcięte równo i owinięte kremową wstążką a odgłos kroków nasilił się kiedy Leoni się zbliżała. Odwróciłam uwagę od pięknych kwiatów na dwie osoby stojące w pobliżu mnie - najpierw na Leoni, której twarz wykrzywiła się w czystej irytacji - a potem na Zayna, który stał nieruchomo a jego groźne spojrzenie zablokowało się na Duke'u.
Leoni zamrugała szybko, odchrząkując delikatnie a jej cienkie palce uczepiły się ramienia Zayna. - Zayn - szepnęła cicho, delikatnie potrząsając ręką w zniecierpliwieniu. - Co robisz?
Dźwięk odchrząknięcia powtórzył się jeszcze raz, ale ja natychmiast zauważyłam, że ten był głębszy i pochodził od Duke'a. I kiedy ponownie odwróciłam na niego swoją uwagę, kwiaty były dociśnięte do jego boku a jego kobaltowe oczy kojarzyły mi się tylko z oczami mojej współlokatorki.
- Myślałem, że wyszedłeś - odezwał się powoli, jego wzrok często błądził między mną a Zaynem. - Miałem nadzieję, że spędzę trochę czasu z Sam.
- Oh, możesz! - Leoni szybko odpowiedziała, posyłając mu słodki uśmiech i mocniej szarpnęła za ramię Zayna. - Zostawimy waszą dwójkę, pójdziemy do -
- Ja nigdzie nie idę.
Cisza, która nastąpiła po słowach Zayna była niemal ogłuszająca a ja wiedziałam, że wstrzymuję oddech zanim ucisk w mojej klatce piersiowej się nie zmniejszy. Kiedy oddychałam nierównomiernie przez nos, spojrzałam na Zayna wyższą postać stojącą obok mnie i wiedziałam, że zimny i twardy wyraz jego przystojnej twarzy był skierowany bezpośrednio na twarz mojego byłego chłopaka. Jasno niebieskie oczy Leoni również zablokowały się na jego twarzy, ale niezaprzeczalnie szok i zmieszanie były widoczne w jej miękkich rysach.
Leoni zgarnęła wolną ręką niesforne blond pasemko za ucho a nerwowy śmiech uciekł z jej pełnych warg. - Zayn, idziemy - wyszeptała powoli, jej spojrzenie stwardniało znacznie. - Sam potrzebuje trochę prywatności, możemy pójść coś zjeść -
- Nie słyszałaś mnie? - ostro przerwał, w końcu odwracając swoją uwagę od Duke'a i przeniósł ją na otumanioną Leoni. Powolnym ruchem sięgnął do jej palców, stanowczo zaciśniętych na jego ramieniu i odrzucił je z czystą niedelikatnością. - Nie idę.
Byłam pewna, że moje serce zatrzymało się w mojej klatce piersiowej po serii mocnego uderzania o moje żebra - i byłam jeszcze bardziej pewna, że chciałam tego - bo właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę w jakiej sytuacji się znalazłam. Stałam w salonie z moim byłym chłopakiem z atrybutem pięknych, żółtych róż - z tą samą osobą, przez którą spotkałam się z obojętnym i bogatym anglikiem stojącym zaledwie kilka centymetrów od mojego ciała - do tego moja współlokatorka, która nie miała żadnego pojęcia o chłopaku stojącym obok niej. I nagle zdałam sobie sprawę ze skutków stania tutaj w czwórkę, więc zdecydowałam się postawić krok w kierunku Zayna.
Odchrząknęłam delikatnie i kiedy oczy Zayna w kolorze kawy ostatecznie trafiły na moje, wiedziałam, że moje serce z pewnością będzie pękać. Jego leniwy wzrok zablokował moje spojrzenie i nie zawahał się ani na chwilę a ja uważam, że złapanie stabilnego oddechu było niemal niemożliwe. Z drżącym oddechem skinęłam na niego niepewnie głową, przełykając gulę, która osiedliła się w moim gardle.
- Ty - moje słowa przecięły ciszę, a ja spojrzałam w dół na czubki moich butów. - Ty i Leoni powinniście iść, ja - oblizałam dolną wargę, a potem mój wzrok przeniósł się na niego. - Potrzebuję trochę czasu.
Milczał po tym co powiedziałam, a ja byłam niemal pewna, że słyszę wysoki głos Leoni odbijający się echem dookoła niego, bardziej niż prawdopodobnie pytający go co do cholery się dzieje - ale ciężkie spojrzenie Zayna wciąż było skierowane tylko w moją stronę. Po tym, co wydawało się trwać niemal wieczność, krótki oddech i powolna reakcja uciekła z jego pełnych, rozchylonych warg.
- Nie idę.
Nasze spojrzenia spotkały się ze sobą, a ja niemal utonęłam w jego brązowych tęczówkach, Leoni i Duke zdawali się znikać z pokoju. W tym momencie byłam tylko ja i Zayn - tylko on i ja stojący razem i nic więcej - nie kontrakt lub brutalne walki albo okropne obowiązki, które musiałam wykonywać - nic nie mogło przerwać tego kontaktu między naszą dwójką. Nie trwało to jednak długo, do czasu kiedy poczułam bliskość Duke'a, jego duża dłoń przecięła wymianę naszych spojrzeń a ja zwróciłam uwagę na niego i dostrzegłam, że jego niebieskie oczy wpatrzone są w Zayna.
- Przepraszam, nie wierzę, że się spotkaliśmy - powiedział chłodno do Zayna, jego ręka wyszła naprzeciw w przyjaznym geście. Ckliwy wzrok Zayna nie był już skierowany na mnie, lecz przeniósł się na zaoferowaną mu dłoń nadętego Duke'a. - Jestem Duke. Duke Porter.
Zayn potraktował go obojętnie, jego oczy tętniły zainteresowaniem a jego ramiona luźno splotły się na jego klatce piersiowej z widocznym zlekceważeniem. Zamiast tego, skinął na bukiet wciąż umieszczony w rękach Duke'a, a uśmieszek pociągnął jego usta.
- Ładne kwiaty - wycedził, uśmieszek zdobiący jego wargi ani na chwilę nie opadł. - Jakie to są, stokrotki?
Duke szybko wytrzeszczył oczy w zdumieniu zanim nie odzyskał zwykłego chłodu w oczach i kiedy opuścił rękę do swojego ciała, napiął ramiona a jego spojrzenie było twardsze. - To są róże - odpowiedział szorstkim tonem. - I to nie byle jakie róże - są to najdroższe jakie można dostać od Giovanni Maurici’ego na trzydziestej czwartej ulicy - przerwał na chwilę a jego oczy powoli skanowały ciemne włosy Zayna, później spoczęły na jego białej koszuli i ironiczny uśmieszek pojawił się na jego znacznie cieńszych wargach. - Nie oczekuje, że ktoś taki jak ty wie coś o kwiatach.
- Masz rację - Zayn uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały złośliwie na Duke'a. - Wiem gówno o kwiatach - to ciekawe spotkać mężczyznę, który wie.
Duke zamrugał gwałtownie i czułam, że moja pierś delikatnie się zaciska, wiedziałam, że powinnam coś powiedzieć lub zrobić, by załagodzić powstałe napięcie między moim byłym chłopakiem i - i kimkolwiek do diabła Zayn był - ale mój język był sparaliżowany a ja nie byłam zdolna do mówienia.
- Żółte róże są symbolem ciepła i pojednania - Duke oświadczył spokojnie, jego wzrok przesunął się na mnie a mały uśmiech utworzył się na jego ustach, ciepło i miękkość zalały jego rysy na krótką chwilę. - Także są ulubionymi mojej Sammy.
Zayn podszedł do mnie, jego szczęka zacisnęła się a jego spojrzenie było zaciekłe i wrogie kiedy patrzył na Duke'a. - Cóż, w takim razie to musiała być dla ciebie strata pieniędzy, nie sądzisz? - skinął głową w dół na bukiet a ja czułam ciepło jego ramienia, które promieniowało na moje ciało. - Biorąc pod uwagę, że ona nie jest już twoja.
- Czekaj - co? - Głos Leoni odbił się echem między naszą czwórką a ona odsunęła się od Zayna, jej spojrzenie przeniosło się ze mnie na niego. - Jak ty - jak.. - jej mocno niebieskie oczy wylądowały na mnie kiedy zmarszczyła brwi w lekkim zmieszaniu. - Sam, skąd on o tym wie? Co do cholery się tutaj dzieje?
Otworzyłam usta aby coś powiedzieć, mój język wciąż był niesprawny, moje wargi zaschły i zanim zdołałam odzyskać zdolność do stworzenia jakiegoś zdania lub nawet cholernego słowa, Duke przerwał ciszę. Jego oczy błyszczały wyzywająco na Zayna, od czasu do czasu szarpał za materiał swojej czerwonej koszuli. - Skąd znasz Sam?
Zdałam sobie sprawę, że muszę coś powiedzieć - nie mogłam stać tak bezradnie, musiałam uspokoić wrogość wypływającą zarówno od Duke'a jak i od Zayna - więc szybko rzuciłam odpowiedź na jego pytanie.
- Mój portfel - powiedziałam nerwowo a wzrok Duke'a spoczął na mnie i był odzwierciedleniem zmieszania. Odchrząknęłam cicho i z niepokojem oblizałam dolną wargę, połykając bolesną gulę, która utworzyła się w moim przełyku. - On - on znalazł mój portfel - wymyśliłam. - Zgubiłam - zgubiłam go jakiś miesiąc temu - Zayn, on - on go znalazł -
- Zayn? - Duke powtórzył unosząc jasno brązowe brwi, skanując od góry do dołu ciało Zayna. - Więc tak masz na imię - przerwał, słaby uśmieszek zagościł na jego wargach a jego ciężki wzrok nie zmiękczył się nawet na chwilę. - Studiujesz tam, Zayn?
- To nie jest twoja pieprzona sprawa - splunął z grymasem, robiąc krok do przodu w kierunku Duke'a z tym samym złośliwym błyskiem w jego kawowych oczach. Odruchowo doskoczyłam do niego, moje palce chwyciły go za ramię, próbując powstrzymać go od zrobienia czegokolwiek nierozsądnego a jego głowa odwróciła się w moim kierunku, posyłając mi mordercze spojrzenie.
Mały uśmieszek na ustach Duke'a był bardziej widoczny niż chwilę wcześniej. Przenikał Zayna wzrokiem tak jak zazwyczaj ja miałam to w zwyczaju robić. Jego oczy skanowały jego ubrania i ogólną postawę, grymas pojawił się na jego przystojnej twarzy a ja już wiedziałam, że oznaczał on dezaprobatę i niechęć. To był ten sam wzrok, którym obdarzał mnie kiedy byliśmy razem, gdy miałam na sobie stare dresy albo zdarte trampki, wzrok z żądaniem, wzrok mówiący zmień ubranie, albo zmień fryzurę.
- Wezmę to za nie - Duke wycedził arogancko, przechylając lekko głowę gdy jego wzrok wędrował po ubraniach na ciele Zayna. - Twoje ubrania nie odzwierciedlają tego co uczeń może nosić.
- Ta koszulka kosztuje więcej niż twoje życie - Zayn warknął, strząsając moją dłoń i postawił krok w kierunku Duke'a, a ja poczułam, że moje serce szaleje w mojej klatce piersiowej, bałam się nagłego zatrzymania krążenia.
- Jestem pewien - Duke uśmiechnął się szyderczo do niego, zerkając od czasu do czasu na mnie. - Skąd on wie o mnie i o tobie?
Moje usta rozchyliły się kiedy mój umysł starał się znaleźć dla niego odpowiedź - dać mu jakąś odpowiedź - ale czułam, że nie jestem w stanie powiedzieć ani słowa gdy stałam w bezruchu w swoim miejscu.
- Nie - nie wiem.. nie wiem.
Duke uniósł brwi w moją stronę. - Nie wiesz?
Westchnęłam drżącym głosem, lokując wzrok na czubkach moich butów a krew w moich żyłach zaciekle pompowała. - Ja tylko..
- Co tu się do cholery dzieje, Sam?
Głos Leoni był tym, który usłyszałam a kiedy spojrzałam na nią, patrzyła na mnie wyczekująco z zniecierpliwieniem. Utknęłam. Zdałam sobie sprawę z tego, ale zanim to myślałam by walczyć o rozpylenie jakiegoś śmiesznego kłamstwa lub wymówki albo jakkolwiek do diabła chcesz to nazwać, a wtedy usłyszałam niski chichot Zayna i kiedy spojrzałam na niego, jego oczy nie opuściły twarzy Duke'a.
- Jesteś kurewsko żałosny - mówił kręcąc lekko głową, wypuszczając kolejny, pozbawiony humoru śmiech. - Przyjeżdżasz tu ze swoimi kwiatkami jak jakiś pieprzony szczeniak.
- Słucham? - Duke zmrużył oczy, robiąc krok do przodu. - Co ty powiedziałeś?
- Słyszałeś mnie - Zayn wycedził powoli. - Myślisz, że trochę stokrotek będzie -
- To są róże - Duke przerwał gwałtownie, a jego głos był głośniejszy niż chwilę wcześniej. - To są żółte róże i są ulubionymi mojej Sam.
- Ona nie jest już kurwa twoja - Zayn warknął, podchodząc do niego jeszcze bliżej. - To twoja zasługa i twoja strata.
- Zayn, kochanie, chodź - głos Leoni rozbrzmiał niespokojnie, sięgnęła jego ramienia w celu odsunięcia go od tej sytuacji. - Chodźmy, chodź -
- Nie idę z tobą!
Jego krzyk odbił się echem na kilka sekund i wisiał nad nami w ciszy pokoju, palce Leoni natychmiast opadły z jego ramienia. Jej oczy rozszerzyły się, spojrzała na niego a ja słyszałam jego nierównomierny oddech, jego płuca unosiły się w szybkim tempie. Odwrócił się szybko w jej stronę, patrząc jej w oczy.
- Nie idę z tobą - powtórzył powoli i cicho. - I nie jestem twoim kochaniem.
Leoni przełknęła szybko i wpatrywała się w jego twarz. - C-co?
- Słyszałaś mnie.
- Ale - ale ostatniej nocy - zauważyła cicho, niepewnym głosem. I po raz pierwszy po chwili, faktycznie czułam się źle wobec Leoni - stała tam, tak żałośnie i cicho, patrząc na kogoś kto odepchnął ją złośliwie - a ona się nie wycofała. Pokręciła szybko głową, jej kosmyki blond włosów niesfornie opadły na jej twarz. - My - my tej nocy.. my - byliśmy tak -
- To nic nie znaczyło.
Milczała przez chwilę, wpatrując się w niego tymi zaszklonymi, niebieskimi oczami otoczonych przez dużą warstwę tuszu do rzęs, a na jej twarzy można było wyczytać zmieszanie - jej spojrzenie szybko opadło z jego twarzy a jej oczy był zmrużone w próbie zrozumienia. Po dłuższej chwili, westchnęła powoli a ja widziałam jak przełyka gulę w swoim gardle.
- Co masz na myśli mówiąc, że to nic nie znaczyło? - mruknęła cicho marszcząc brwi a jej mała szczęka mocno się zacisnęła. - Myślałam, że my mieliśmy coś.. myślałam - myślałam, że wspólnie dzieliliśmy coś specjal-
- Jedyne co dzieliliśmy wspólnie, - Zayn przerwał stanowczo, zatrzymując się kiedy ona patrzyła na niego z tępym wyrazem twarzy - ..była ślina i pościel.
Usłyszałam cichy dźwięk uciekający z ust Duke'a, ten przytłumiony odgłos przypominał jakąś formę śmiechu i kiedy spojrzałam na niego, zobaczyłam leniwy uśmiech grający w kąciku jego ust, wiedziałam, że ta cała sytuacja była dla niego zabawna.
- Co? - syknęła, miękkość w jej oczach odpływała kiedy zmrużyła oczy w jego kierunku. Jej oczy szukały w jego jakiejś bardziej właściwej odpowiedzi, ale kiedy on nadal patrzył na nią obojętnie, z przymrużonymi powiekami - potrząsnęła szybko głową i cofnęła się o krok do tyłu. - Nie - nie. Nie myślisz tak - nie.. spójrz na mnie!
Zayn stał nieruchomo, z niezmiennym wyrazem twarzy i kiedy nie odpowiedział, Leoni wypuściła kolejny, ciężki oddech a potem pozbawiony humoru śmiech.
- Niewiarygodne - uśmiechnęła się, jej wzrok stwardniał a na jej usta wstąpił widoczny grymas. - Kurewsko niewiarygodne. Nikt nie mówi tak do mnie, ty zagraniczny skurw-
Przerwała, odwracając się w stronę Duke'a i wiedziałam jak jej głębokie, niebieskie oczy rozszerzają się po chwili kiedy zbladła. On potrząsnął głową, jego usta rozchyliły się po czym bezgłośnie coś do niej powiedział - i choć zdałam sobie sprawę, że cokolwiek by nie powiedział, słowa były skierowane tylko do niej ale ja zrozumiałam niemal natychmiast co wychodzi z jego ust.
Nie. Proszę, nie.
Moje serce stanęło.
Leoni obróciła się w moją stronę, jej niebieskie tęczówki zwęziły się i połyskiwały złośliwie, okrutny uśmieszek zarysował się na jej ustach. - Dlaczego nie zapytasz Duke'a co zrobił po tym jak cię rzucił, Sam?
Byłam pewna, że moja krew zamieniła się w błoto w moich żyłach w chwili kiedy odwróciłam wzrok w stronę Duke'a i zobaczyłam jego mocno zaciśnięte usta w cienką linię, jego oczy błyszczały przepraszająco a ramiona mu opadły.
Nie musiał tego mówić. Wiedziałam.
Oblizałam lekko moją dolną wargę, moje spojrzenie powędrowało na ziemię. - Nie - mówiłam cicho, łamiącym głosem. - Powiedz, że nie.
- Oh, on tak - odpowiedziała gwałtownie Leoni, jej głos ociekał wrogością. - Ile to trwało, Duke? Trzy godziny?
Odwróciłam się gwałtownie od trojga z nich, moje serce boleśnie zaciskało się w mojej piersi kiedy zacisnęłam powieki. Drżącym ruchem przeniosłam moje ręce do twarzy, delikatnie przyciskając dłonie do moich oczu kiedy starałam się zdobyć kontrolę nad moim oddechem. Moja twarz piekła tak nieprzyjemnie, że czułam jakbym przesiedziała dwa dni na słońcu a do moich oczu zaczęły napływać mi tak znane słone krople.
- Nie mogłaś dać mu tego czego chciał - odezwała się znowu Leoni, znacznie ciszej i mnie szorstko. - Więc on przyszedł do mnie.
Oh, Boże. Proszę, nie...
Upokorzenie było przytłaczające i uznałam, że muszę ruszyć do łazienki by oczyścić zawartość mojego żołądka. Zatrzymałam się jednak kiedy usłyszałam głos Zayna.
- Jesteś pieprzoną suką - jego słowa odbiły się echem po pokoju. Spojrzałam szybko, moje oczy z pewnością były zaczerwienione i moja twarz bez wątpienia przybrała lekko różowego koloru. Widziałam go, jego oczy wyrażały złość kiedy drwił z blondynki stojącej obok niego. - To wszystko w czym jesteś dobra, czyż nie? Kurwa - to wszystko czym jesteś - kurewską dziwką.
Przełknęła ślinę i spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. - Nie mówiłeś tego kilka nocy temu.
- Nie mówiłem nic kilka nocy temu - rzucił chłodno. - Ponieważ nie miałem serca by powiedzieć ci, że to było najgorsze pieprzenie w moim życiu.
Małe westchnienie wyrwało się z gardła Leoni i kiedy przeniosła swoje spojrzenie z niego na mnie, jej oczy pociemniały. - Powinnam to zauważyć - mówiła cicho, spoglądając na Zayna zanim nie popatrzyła się na mnie. - Sposób w jaki on traktuje cię jest jak - to jest.. nie mogę w to uwierzyć.
Odwróciła się, zarzucając swoimi blond włosami i sięgnęła do torebki. - Wychodzę - poinformowała nas gwałtownie a potem odwróciła się ponownie, by rzucić mi krótkie spojrzenie. - Może gdybyś nie była takim świętoszkiem, faceci mogliby faktycznie z tobą zostać.
- Nie wychodzisz? - Zayn powiedział a Leoni posłała mu szybki grymas zanim nie odwróciła się od nas jeszcze jeden raz. Kiedy udała się do przedpokoju, spojrzała przez ramię na naszą dwójkę.
- Oboje się pieprzcie.
Trzask zamykanych drzwi odbił się echem w pomieszczeniu a ja stałam tu w obecności mojego ex - który oszukiwał mnie z moją przyjaciółką - i Zaynem, który był zarozumiały wobec mnie. Z powrotem zwróciłam swoją uwagę na Duke'a, który patrzył na mnie z zakłopotaniem i z tym samym przepraszającym spojrzeniem i przełknął ciężko, kiedy zrobił krok do przodu w moim kierunku.
- Sam, ja-
Nie mogłam widzieć jego twarzy, ponieważ zobaczyłam tył koszuli Zayna i nagle zdałam sobie sprawę, że postawił krok przede mnie, blokując gesty Duke'a.
- Nie waż się - warknął. - Nie waż się kurwa do niej zbliżać.
Duke stanął z boku i ponownie nasze spojrzenia się spotkały, jego twarz pozbawiona była jakiejkolwiek miękkości a oczy chłodno zawieszone były na osobie Zayna. - To nie jest twoja sprawa - warknął, a jego oczy wpatrywały się we mnie. - To dotyczy mnie i Sam. Powinieneś wyjść.
- Powinienem wyjść? - Zayn zaśmiał się sucho, kręcąc powoli głową kiedy znowu przysłonił mnie swoim ciałem. - Masz kurwa czelność, ty nic nie warty -
- Sam, proszę - głos Duke'a zabrzmiał jeszcze raz, udało mu się obejść Zayna i wyciągnąć w moją stronę rękę zanim zobaczyłam szybki ruch ręki Zayna kiedy złapał Duke'a za dolną część ramienia.
- Dotknij jej, a złamię ci rękę.
Sytuacja była surrealistyczna kiedy patrzyłam na duże palce Zayna owinięte wokół mniejszego ramienia Duke'a, jego oczy morderczo błyszczały w stronę niebieskich tęczówek Duke'a. Westchnęłam drżącym głosem, kręcąc głową.
- Powinieneś iść - szepnęłam łamiącym się głosem. - Nie mam ci nic do powiedzenia.
- Proszę, jeśli tylko -
- Powiedziała, żebyś wyszedł! - Zayn warknął robiąc krok do przodu i odepchnął Duke'a szybkim ruchem łokcia. - Jesteś kurwa tępy?
- Nie dotykaj mnie! - Duke warknął, potrząsając ręką by wyrwać się z uścisku Zayna. Szybkim ruchem rozłożył ramiona i popchnął Zayna w pierś, przesuwając się obok niego i chwycił moją rękę drżącymi palcami. Kiedy zbliżył się do mnie jeszcze bliżej, jedną ręką starał się wyplątać moją rękę z uścisku Zayna ale ten złapał ramię Duke'a, prawie zwalając go z nóg.
Następne chwile były jak za mgłą. Byłam świadoma widoku Zayna palców ciasno zaciśniętych w pięści, jego ręki gwałtownie poruszającej się w powietrzu - a potem nastąpił obrzydliwy hałas uderzenia. Ciało Duke'a zakołysało się przez chwilę zanim nie upadł z ciężkim łomotem na ziemię, głośno krzycząc kiedy jego ręce momentalnie znalazły się na jego twarzy.
Oddech Zayna był ciężki i nierówny gdy stał nad jego ciałem, jego ręce wciąż były zaciśnięte nad ciałem Duke'a i kiedy przykucnął by spojrzeć na twarz pobitego Duke'a, uśmieszek pojawił się na jego ustach.
- Mówiłem ci byś jej nie dotykał - mówił z powolnym, przerażającym spokojem. Wstał i wyciągnął palce, spoglądając na mnie. Jego spojrzenie złagodniało a wzrok zatrzymał się na chwilę, po czym odwrócił się w kierunku korytarza, jego długie nogi szybko pokonywały odległość do wyjścia.
- Czy ty kurwa wiesz kim ja jestem? - Duke krzyczał przez wciąż dociśnięte ręce, jego ciało poruszało się w bólu. - Czy ty wiesz kim jest mój ojciec, ty pieprzony dupku? Nie wywiniesz się!
Zayn zignorował krzyki Duke'a i otworzył drzwi, obracając się jednak by jeszcze raz na mnie spojrzeć. Jego spojrzenie było miękkie, tak zrozumiałe a ja czułam, że moje serce galopowało w mojej piersi kiedy utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. A potem on złamał spojrzenie, wdychając ciężko i odwrócił się w kierunku drzwi w powolnym ruchu. Stałam nieruchomo, obserwując jak znika za drzwiami, ale gdy usłyszałam przekleństwa i groźby między jękami wydobywające się z ust Duke'a, czerwona lampka zapaliła się w mojej głowie.
Powoli spojrzałam w dół na swoje stopy i wtedy zobaczyłam - cały strumień szkarłatnej kałuży pod moimi stopami a mój wzrok powędrował z w stronę Duke'a, jego dłonie zaciskały się na jego nosie kiedy mocno zaciskał oczy. Między jego palcami spływała krew, czerwona ciecz spływała także po jego ustach i brodzie, prosto na materiał jego drogiej koszulki.
- Złamał mój nos! - ryknął, a krzyk był stłumiony przez jego ręce. - On kurwa złamał mi nos!
Moje oczy rozszerzyły się kiedy patrzyłam na jego bezsilną postać, a rzeczywistość przytłoczyła mnie. Leoni spała z Duke'iem, Zayn mnie bronił - obraził ją i groził mojemu byłemu chłopakowi. Uderzył go w twarz, on -
Czułam, że mój żołądek przekręca się kiedy Duke'a dłonie opadły wzdłuż jego ciała, krew barwiła wierzch jego policzków. Kość jego nosa była lekko zakrzywiona a potem zobaczyłam spływające łzy, mieszające się z szkarłatną cieczą na jego ciele.
Zayn złamał nos Duke'a.
Cholera.
***
SPOILER:
SPOILER:
"- On jest pieprzonym pedałem - warknął wściekle Zayn, kładąc do połowy dopalony papieros ze złością na stolik. - A ty do niego wróciłaś.
Spojrzałam na niego. - Co?
- Słyszałaś mnie - mruknął. - Ten gówniarz pieprzył twoją irytującą współlokatorkę i kto wie co jeszcze, a ty wciąż do niego wracasz."
Zayn, Ty badboy'u! :D
Jak Wam się podoba rozdział?
To troche smutne, że komentarzy wciąż ubywa, pracy jest wiecej bo kolejne rozdzialy beda dluzsze i trudniejsze - a zainteresowania jakos nie okazujecie..
Myślimy nad tym czy nie zawiesić bloga, zając się jego promowaniem i wrócić ze zdwojoną siłą. Wiecie jak to jest kiedy coś zrobicie a nikt tego nie doceni? Tak właśnie się czujemy prowadząc to opowiadanie.
Przypominamy o zakładce informowanych, komentarzach i hashtagu na tt #25DWMApl.
Do następnego! x
Marta / @mrsarrrogant
Omg ! :D uwielbiam!:* :* :* kocham ! :* ja chcę następny! :D
OdpowiedzUsuńjejciu!! ♥
OdpowiedzUsuńA matko to jest zaje*iste! Poprostu extra. Tyle się dzieje że Wow <3 kocham kocham koocham. To jest jedno z moich ulubionych opowiadań! ♡♡
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że nie zawiesisz bloga itp. bo bym tego nie wytrzymała
Życzę weny i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;**
O kurwa! Takiego obrotu spraw sie nie spodziewalam ;) ugh nie znosze leoni a duke zasluzyl sobie na ten zlamany nos xd czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńPs. Doceniam wasza prace ;*
Tak! Cudo! :*** świetnie przetlumaczone!
OdpowiedzUsuńWoow! Zayn! Ty narwancu! Cala akcja swietna. Podoba mi sie to jak Zayn powiedzial "nie ide". Hehe myslalam raczej, ze wyjdzie z mieszkania z Leoni. A tu proszę taka niespodzianka. Ciekawe tylko czy bedzie mial problemy przez tego Duke. Nalezalo mu sie, sam sie o to prosil nie?
OdpowiedzUsuńWiem jak sie czujecie, czasami czlowiek sie stara i nikt tych staran nie docenia, ale uwierzcie, ze ta garstka komentukacych docenia to i na prawde jest wam wdzieczna. Przynajmniej ja. Mam nadzieje, ze nie zawiesicie tego opowiadania bo zaczyna sie dziac i to na prawde dużo. Nie moge sie juz doczekac kolejnego rozdzialu, bo ze spoilera wynika ze bedzie akcja. Czekam z wielką niecierpliwością i pozdrawiam cieplutko, choc za oknem leje:)
Ciao!
Rozdział bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńLubię takiego Zayna. Jest taki nieobliczalny.
Jestem ciekawa jak postąpi Sam ;)
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Dominika
Dziewczyny nie możecie zawiesić bloga w takim momencie! Ja tu nie wytrzynam z tych nerwów Boziuu...Zayn był w tym rozdiale taki ahsbjsjdh *-* To jak powtarzał "nie idę"! <333 Nie no I'm done tak bardzo. Bardzo profesjonalnie tłumaczycie i czytanie tego sprawia ogromną przyjemność. Cudowne <3
OdpowiedzUsuńMega rozdział ! Ja przy spojlerze tak strasznie się bałam że on to powie do Sam... czekam na next ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie przestaniecie tłumaczyć ponieważ to tłumaczenie jest genialne. Codziennie wchodzę i sprawdzam czy nie pojawiła się nowa notka. Życzę weny i cierpliwości w dalszym tłumaczeniu i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńRzodział genialny i mam nadzieję, że ona nie wróci do Duka <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial!! Z nie cierpliwoscia czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! @blanka1499
Świetny ♥
OdpowiedzUsuńumaZajebisty! Czekam na next<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Boże to jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńSylwia
Zajebisty ! Błagam nie zawieszaj ! :c
OdpowiedzUsuńKocham, zajebiste <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn, Boże to jest takie sndajkd... :*
Lili :*
OMG !!! Świetny rozdział . Nie spodziewałam się takiej historii . Czekam z niecierpliwością na nexta :)
OdpowiedzUsuńBrak słów.
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :)))
Czekam na kolejny :)
Boziu...;)
OdpowiedzUsuńCudny ... Jejku biedna sam co ona czuła jejku zayn złamał nos Duke'e
Cóż za historia !!
Cudowny
OdpowiedzUsuńomg ten Zayn jest taki rfhrgfwe *.* rozdział świetny i nie przejmuj się małą ilością komentarzy, zapewniam cię, że grono czytelników twojego tłumaczenia jest dość duże ;)
OdpowiedzUsuńNIE W NASTĘPNYM ROZDZIALE ONA NIE MOZE DO NIEGO WRÓCIĆ! NIE! NIE! NIE! NIE! ZABRANIAM JEJ TEGO! NIEEEEEEEEEEE
OdpowiedzUsuń@bromalikx
BOŻE,BOŻE,BOŻE
OdpowiedzUsuńjesteście genialne,to prawda,że komentarzy ubywa,ale nie przejmujcie się,jestem cholernie szczęśliwa,że rozdziały dodajecie tak często,po prostu kurewsko szczęśliwa:)
co do Duke'a i cholernej Leoni,to od początku wiedziałam,że coś jest nie tak z tym skurwielem i wredną pyskatą współlokatorką.Najchętniej wydarłabym jej te żółte włosy i złamała mały nos a paznokcie poucinała,razem z palcami,nie chcąc już więcej widzieć koloru jej ohydnego lakieru....och spokojnie :) nie jestem przecież sadystką ;x
co do nosa Duke'a...dobrze ci tak skurwielu!
AMEN
Nobody xx
Rozdział moge określić jako CUDEŃKO. Oby następny rozdział był jak najszybciej bo bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba.Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.Emily☺☺☺
OdpowiedzUsuńGenialny oczywiście ♥ Valerie
OdpowiedzUsuńJednym słowem fantastico :D dawać szybko następny <3 <3 ANGELA
OdpowiedzUsuńNo naprawdę musiałaś w takim momencie przerwać? :D Nie mogę się doczekać kolejnej części! Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily
OdpowiedzUsuńHahahahh ale go jebnął :D i ta dziweczka tez sie doigrala. Zaaayn kocham cie! Ale z tego co widze to niezly zazdrosnik xD musze dodawac ze rozdzal jest boski?! No przeciez to oczywiste! Lovki koski i usciski ;*
OdpowiedzUsuńDobra, miałam się nie wtrącać i nic nie mówić, ale zaraz mnie coś weźmie. Nie chcę zabrzmieć wrednie czy coś, ale zawieszenie bloga z takiego głupiego powodu jak "brak komentarzy" to dla mnie żadne usprawiedliwienie. Rozumiem, że nie jesteście w żaden sposób zobowiązane do tego, aby tłumaczyć rozdziały - skoro sprawia wam przyjemność tłumaczenie tego to róbcie to dla siebie, a nie dla nas grupki osób, które czytają co robicie. Nie każdy ma czas lub chęci, aby komentować. Sama mimo, iż czytam nie komentuję z powodu braku czasu, ale co tam, lepiej zawiesić bloga, bo nikt nie czyta!
OdpowiedzUsuńJa bym na waszym miejscu cieszyła się z każdego komentarza. Nawet, gdyby był tylko jeden. =) Poza tym patrzcie na ilość wyświetleń rozdziału, a nie ilość komentarzy. =]
Mam nadzieję, że was nie zniechęciłam czy nie obraziłam w żaden sposób.
Pozdrawiam. =)
Lubimy tłumaczyć i robimy to dla WAS tylko i wyłącznie. Cieszymy się z każdego najmniejszego słowa i doceniamy każdą opinię. Ale postaw sie w naszej sytuacji. Kiedy widzimy, że liczba komentarzy maleje a liczba wyświetleń z każdym rozdziałem staje się mniejsza to głowimy się co jest nie tak. Co z nami jest źle? Kiedyś było więcej wyświetleń i opinii, które naprawdę sprawiają, że z entuzjazmem tłumaczymy DLA WAS kolejne rozdziały, ale kiedy widzimy, że to wszystko opada - wszystkiego nam się odechciewa.
UsuńPisałam, że myślimy nad zawieszeniem ale nie, że to zrobimy.
Rozumiem, że nie każdy ma czas lub chęci by napisać jedno, male słowo, ale zawsze miło jest widzieć, ze jest ktoś kto docenia nasze godziny spędzone nad każdym rozdziałem. Nie wiemy co robimy dobrze a co źle, więc oczekujemy jakieś opinii od Was - czytelników - lecz niestety tych opinii coraz mniej i to nas martwi.
Opowiadanie zamiast się rozwijać, zdobywać nowych czytelników to po prostu staje w miejscu a nawet "cofa się w rozwoju".
Mam nadzieję, że spojrzysz na to także z naszej strony.
Dziękuję za to, że czytasz. :)
Ja was rozumiem. Sama od kilkunastu miesięcy prowadzę blogi z różnymi opowiadaniami i nie jestem zadowolona widząc jeden czy dwa komentarze pod rozdziałem. Zrobicie jak uważacie. Szkoda tylko będzie jak zrezygnujecie z dalszego tłumaczenia. Bo wiem, że zawsze znajdzie się ktoś kto będzie to czytał z zapartym tchem i czekał na nowe rozdziały tłumaczone przez was. =)
UsuńC U D E Ń K O ♡ nie przejmujcie się tymi komentarzami i nie przestawajcie pisać, bo wychodzi wam to świetnie
OdpowiedzUsuńafgdsdfgjsdfj CUDOOOOOO !! KOCHAM TO !!
OdpowiedzUsuńZAYN AWWW ♥
Ja juz chcę następny! <3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww !:*
OdpowiedzUsuńIdealny xx
Cudowny blog. Mam nadzieję, że nie zrezygnujecie i nie zawiesicie blogam. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuń