poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 11

- Nate - skarciłam się za powtarzanie jego imienia, stojąc jak kretynka w niezręcznej i sztywnej pozycji. Poczułam, że moje usta robią się suche a policzki czerwone, przez lekki uśmiech powstały w rogu jego ust.

Powiedz coś idiotko!

- Cz..cześć.

Fajnie.

- Tym razem pamiętałaś moje imię - pochylił się lekko do przodu z dokuczliwym uśmieszkiem na twarzy. - Kamień spadł mi z serca, Sam.

Spojrzałam szybko w dół, moje policzki wciąż paliły ze zmieszania a ręce miałam nadal niezręcznie splątane. Czułam się jak mała uczennica, moje serce trzepotało ze wstydu, moje gardło dosłownie wysychało przed tym chłopakiem. Nie mogłam popatrzeć w górę, ponieważ wiedziałam, że jeśli spojrzę to zobaczę jego pięknie zielone oczy, jego schludne, brązowe włosy i przystojną twarz. Chociaż wiedziałam, że część mnie nie chciała popatrzeć w górę, ponieważ byłabym rozczarowana, bo zamiast oczu w kolorze stopionego brązu, zobaczę bystre, zielone tęczówki albo krótkoobcięte włosy, zamiast doskonale uczesanych i postawionych na jeża.

Oh, przestań!

- Jestem zaskoczona widząc cię tutaj - odezwałam się powoli, chcąc przerwać moje myśli krążące wokół mężczyzny siedzącego na kanapie z blond lalunią.

Skup się!

Zdobyłam się aby spojrzeć w górę w przypływie odwagi. Popatrzyłam Nate'owi prosto w oczy z nowo odkrytą determinacją. - Jak się tu dostałeś?

Uroczy uśmiech rozprzestrzenił się na jego ustach, ukazując idealnie proste zęby.

- Mój kumpel jest ochroniarzem, on mnie tu wkręcił - przerwał, wskazując w stronę baru, jego oczy opuściły moją twarz tylko na sekundę. - I mam innego przyjaciela, który pracuje w barze. I tak, mam darmowe drinki.

Przygryzłam dolną wargę, kiwając głową ze zrozumieniem. - To musi być świetne.

- Tak, jest nienajgorzej - wzruszył ramionami, uśmiechnął się delikatnie, chowając dłonie do przednich kieszeni ciemnych jeansów. Jego oczy błyszczały przekornie, kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy. - Dlaczego tutaj jesteś? Też znasz ochroniarza?

- Nie - zaśmiałam się pod nosem, patrząc po raz kolejny na moje stopy.- Moi przyjaciele.. -zakaszlałam, lekko spoglądając w górę.- Jestem tu z przyjaciółmi. Oni... um.. mają  jakby znajomości, tak myślę.

Nate pokiwał głową. - Łapię - odchrząknął lekko i rozejrzał się na chwilę przed ponownym podjęciem niepewnego kontaktu wzrokowego ze mną. - Więc, uh, chcesz jakiegoś drinka czy coś?

- Oh - byłam cicho przez chwilę, sylaby ciężko opuszczały dzisiaj moje gardło. Pokręciłam szybko głową. - Oh.. picie.. hmm.. Ja raczej nie piję - zacisnęłam usta, zadzierając głowę w stronę, gdzie siedzieli Zayn i Liam. Nate musiał zauważyć moje niepewne spojrzenie i wyciągnął rękę, delikatnym ruchem dłoni dotykając mojego przedramienia.

- Przyniosę Ci napój gazowany w taki razie - jego dłoń spoczywała na moim ramieniu pocieszająco, w sposób taki, który znałam tylko od Liama. - To tylko drink. Poza tym, jak często masz szansę za darmo napić się w miejscu takim jak to?

Westchnęłam, subtelny uśmiech zagrał na moich ustach, mimo mojego wahania. - Tak...- powoli wypuściłam powietrze, wzruszając ramionami. - Myślę, że masz rację - przerwałam pozwalając moim oczom przesunąć się w stronę balkonu, gdzie powinnam być z Liamem.- Pozwól mi tylko.. porozmawiać z przyjaciółmi.. muszę im powiedzieć.

Znów się uśmiechnął, a ja zdałam sobie sprawę, że w pewnym sensie lubię jego uśmiech. Był ciepły, przyjazny i trochę szelmowski. Pochylił się, jego twarz zbliżyła się do mojej, czułam, że nie mogłam złapać oddechu. Jego usta zbliżyły się do mojego ucha a moje ciało zesztywniało, oczy rozszerzyły się lekko poprzez ten nagły, intymny gest. Jego gorący oddech uderzał zewnętrzną stronę ucha, kiedy mówił.- Nie pozbywaj się mnie, okay?

Przełknęłam gulę powstałą w moim gardle i skinęłam szybko głową jak kretynka.- O..o.. o-czywiście, że nie - szybko posłałam mu uśmiech i odwróciłam się napięcie. Kiedy odchodziłam, chciałam walnąć się w twarz. Nate na pewno pomyślał, że jestem najbardziej NIEseksowną dziewczyną, jaką kiedykolwiek poznał, z moimi niewydarzonymi ruchami i niezdolnością do mówienia bez jąkania się. Nie wspominając o tym, że 90% populacji kobiet w klubie miało na sobie obcisłe sukienki, szpilki, błyszczące usta, a ja byłam w jeansach, prostej górze i zwykłych balerinach. Nie mówiąc o mojej nieumalowanej twarzy i moich ustach pokrytych jedynie cholerną pomadką ochronną.

Jestem beznadziejna.

Kiedy szłam krętymi, stalowymi schodami prowadzącymi na prywatne balkony, zobaczyłam szczupłą, wysoką postać Liama idącego w moim kierunku. Miał na sobie czarny płaszcz a dłonie trzymał w kieszeniach. Zmarszczyłam brwi w zmieszaniu, przyspieszając kroki. Uśmiechnął się gdy mnie zobaczył, jego oczy były zaskakująco ciemne dzisiaj.

- Sam - przywitał się uprzejmie, delikatnie dotykając mojego ramienia.- Tu jesteś. Zaczynałem się martwić.. czy wszystko w porządku?

- Taak - skinęłam głową z wymuszonym uśmiechem.- Tak, jest w porządku.. idziesz gdzieś?

Skinął głową w odpowiedzi, zsunął dłoń z mojego ramienia, po czym z powrotem schował ją w kieszeni. - Idę zapalić. Chcesz iść ze mną? - skrzywił się i odwrócił się za siebie. Spojrzał na mnie z grymasem.- Nienawidzę zostawiać cię samą z nim i jego małą zabawką.

Nie mogłam się oprzeć by spojrzeć na wysoką postać siedzącą na pokrytej poduszkami sofie. Ta sama blondynka była wciąż przyciśnięta do jego boku. Jej dłoń pochlebnie i delikatnie głaskała jego rękę powolnym ruchem. Zayn raz na jakiś czas uśmiechał się do niej, w przerwach od picia wina, co jakiś czas unosząc dłoń z kryształowym naczyniem do ust. Jego wzrok spotkał się z moim, zamknął mnie w najbardziej intensywnym rodzaju spojrzenia. Zmusiłam się do tego aby odwrócić głowę w kierunku fajniejszego i bardziej urokliwego człowieka a przede wszystkim przyjaciela stojącego przede mną.

- Nie..- potrząsnęłam głową, oczyściłam gardło i przestąpiłam z nogi na nogę, z zamiarem pozbycia się ciężaru jego dłoni na moim ramieniu. - Nie, jest w porządku. Przyszłam tu tylko, żeby powiedzieć że wpadłam na mojego przyjaciela na schodach - wyrecytowałam spoglądając w stronę baru, gdzie ujrzałam Nate'a siedzącego i pijącego samotnie.- Zaprosił mnie na drinka, więc..

- On? - przerwał gwałtownie, jego usta prawie niezauważalnie zadrgały tuż w kąciku jego dolnej wargi. Zacisnął lekko wargi spoglądając na Zayn'a i znów na mnie.

- Tak - wzruszyłam ramionami. Przewróciłam lekko oczami a uśmiech pojawił się na mojej twarzy.- To tylko przyjaciel, Liam.

Jego usta były zaciśnięte jeszcze przez chwilę, aż w końcu usłyszałam głębokie westchnięcie. - Skoro tak mówisz - zatrzymał się na chwilę.- Powinnaś powiedzieć Zayn'owi - to nie dobrze być odłączonym na tak długi czas.

Zaśmiałam się, przewracając oczami.- Wątpię, że jego to obchodzi.

- Powiedz mu, Sam - jego głos był już o wiele poważniejszy, mówił takim tonem jakby chciał zasugerować mi, że nie znosi sprzeciwu.- Napisz do mnie jeśli będziesz mnie potrzebować, wymyślimy gdzie możemy się później spotkać.

Liam ulotnił się, poruszając się szybko i z wdziękiem a ja zostałam sama, stojąc na środku parkietu narażona na ciężkie spojrzenie Zayn'a. Odetchnęłam powoli i głęboko, po czym ruszyłam przed siebie, starając się wzbudzić u siebie jakąś odwagę zanim z nim porozmawiam. W końcu skierowałam nogi we właściwym kierunku.

Zatrzymałam się obok sofy, patrzyłam na niego, ale on był zbyt zamroczony aby zwrócić na mnie uwagę. Stałam tam jak idiotka. - Mam ci powiedzieć, że idę na drinka z przyjacielem - oznajmiłam, czując się nieswojo w gęstym powietrzu klubu.- Więc.. idę.

- Nie - odpowiedział, nawet na mnie nie spoglądając. To blond coś spojrzało na mnie złośliwie, jej oczy były perfekcyjnie pomalowane i lśniły od niechęci do mnie.

Zacisnęłam lekko zęby, przeskakując z jednej nogi na drugą, jeszcze raz spojrzałam na jego wylegującą się osobę. Podniósł kieliszek do ust, biorąc kolejny łyk napoju, jego kolano nadal wybijało rytm muzyki.

- Więc masz zamiar teraz mnie ignorować? - przemówiłam, znowu czując jak moja pewność siebie wzrasta.- To, że twój przyjaciel kazał mi tu przyjść nie znaczy, że ja tego chciałam.

Wciąż nie odpowiedział, dziewczyna przysunęła się do niego jeszcze bliżej, Zayn delikatnie ścisnął jej ramię w intymnym geście. Pochyliła się nad nim, jej różowe usta były coraz bliżej niego. Wiedziałam, że coś do niego szeptała. Po chwili odsunęła się, a jego oczy w końcu zaszczyciły mnie spojrzeniem.

- Przepraszam - w końcu przemówił, jak zwykle z akcentem i bez żadnych emocji. Kolejne słowa rozgotowały moją krew, prawie kipiałam ze złości.- Czy my się znamy?

Moje usta rozchyliły się, mój oddech nagle trudno opuszczał moje usta. Czy ja śnię? W tym momencie, mój negocjator tej służebnej, durnej umowy, z którym przyszłam do klubu, udawał, że mnie nie zna.

Podeszłam bliżej, moje oczy zwiększyły swój rozmiar.

- Że co?

Uniósł głowę, żeby na mnie łaskawie spojrzeć, kątem oka widziałam jak palcem głaszcze odsłonięte ramię dziewczyny.

- Myślę, że pomyliłaś mnie z kimś innym.

Miałam ochotę wybuchnąć. Chciałam zrzucić jego ciało z balkonu i patrzeć z góry jak spada na zbity pysk. Chciałam..

- On nie rozdaje teraz autografów.

Moja szczęka opadła.

Czy ona właśnie powiedziała autograf?

Kurwa, nie.

Blondynka uśmiechała się do mnie kpiąco, opierając głowę na jego ramieniu, byłam bliska rzuceniu się na nią i powydzierania złotych włosów prosto z jej głowy. Dziewczyna uśmiechnęła się cwaniacko, ale zaskakująco Zayn nie. Jego szczęka była zaciśnięta a wzrok skupiony daleko za mną kiedy wziął łyk napoju.

W porządku.

- Mój błąd - splunęłam zaciekle, zaciskając zęby z wściekłości.- Przepraszam, że przeszkodziłam.

Odwróciłam się szybko, mój oddech był nierówny i niespokojny z czystej złości. Nie mogłam uwierzyć, że ta popieprzona dziewczyna, która była właściwie popychadłem Zayn'a,  mogła stwierdzić, że chciałam od niego autograf, jak gdybym była jakąś niezdrową na umyśle, jakbym chciała cokolwiek od niego.

Musiałam od niego uciec. Musiałam stracić z oczu jego twarz, jego obrzydliwe ubrania i te kurewsko pełne usta. Mógłby pieprzyć tę dziewczynę, nie zależy mi. Jak on mógł? Po tym wszystkim co dla niego zrobiłam! Prałam jego prześcieradła, głośno płacząc, przynosiłam mu jedzenie, robiłam mu jedzenie! Robiłam pieprzone zakupy - i po co? Dla obrzydliwych komentarzy przez cały czas? Uważał mnie za nieistniejącą przy ludziach jak za kogoś, kogo powinien się wstydzić!

Nienawidziłam go.

Podeszłam do Nate'a, uśmiechnął się do mnie ciepło kiedy mnie zobaczył a ja usiadłam przy barze. Wymusiłam w sobie uśmiech mimo wrzącej wściekłości, w całej mojej osobie.

Oddychaj, oddychaj, oddychaj.

- Chcesz colę?

Spojrzałam w stronę balkonu, gdzie siedział Zayn z tą suką. Uśmiechnięci, przedrzeźniający mnie, prawdopodobnie badający swoje gardła językami przez cały czas. Wtedy spojrzałam w niesamowicie zielone oczy Nate'a.

- Nie - odpowiedziałam szybko. - Nie mam nastroju na colę.

Zmarszczył lekko brwi.- Więc na co masz ochotę? Woda?

- Nie - moje dłonie zacisnęły się w pięści.- Potrzebuję wódki z lodem.

Jego oczy rozszerzyły się a wargi rozchyliły nieznacznie.- Myślałem, że...

- Wezmę to - zacisnęłam pięści ponownie, przejeżdżając nimi po gładkiej powierzchni baru po kieliszek.- Muszę się dzisiaj napić.

                                                                               ***

Spędziłam następną godzinę gadając z Natem, im dłużej wódka przepływała przez moje gardło, tym rozmowa stawała się łatwiejsza i mniej niezręczna. Wyluzowałam trochę, przestałam się powstrzymywać i wstydzić, włączyłam zdolność do śmiechu i cieszyłam się z atmosfery, która powoli zaczynała do mnie docierać. Nate był wspaniałym rozmówcą i cudownym sposobem na zapomnienie o mojej nienawiści do Zayn'a. Śmialiśmy się z naszego profesora socjologii, z naszych mieszkań i okropnych warunkach tam panujących, z trudności w kupowaniu prostych produktów spożywczych. Powoli, ale niewątpliwie rozmowa stała się łatwiejsza i można było dostrzec w niej flirtujące akcenty. Jego dłoń czasami spoczęła na moim ramieniu kiedy śmiał się z tego co właśnie powiedziałam, albo żartobliwie uderzałam go w bok w reakcji na jego słowa, uświadomiłam sobie nagle, że jest mi przyjemnie.

- Mówię poważnie, biegł jakieś pięć bloków dalej w samej bieliźnie! - jego śmiech nagle ustał kiedy spoglądał za moje ramię i zmarszczył brwi.

- Co? - moje oczy próbowały znaleźć obiekt na którym się skupił.- Co się stało?

Oblizał lekko usta. Wyraz niepokoju przebiegł przez jego przystojną twarz. Jego oczy spoczęły na moich.

- Chcesz zatańczyć?

Zaśmiałam się cicho, czułam płynącą przez moje gardło ciecz, to zdarzało się za każdym razem kiedy się upijałam, a ostatni raz zdarzyło mi się to na dwudziestych piątych urodzinach Victora. Zwilżyłam suche usta.

- Ja nie tańczę.

- No weź! Będzie fajnie.

- Nie, serio - roześmiałam się, kładąc pustą szklankę na ladę. Zauważyłam w jego oczach znów coś niepokojącego, dostrzegłam dziwne zdekoncentrowanie w zielonych tęczówkach.

- Jestem okropną tancerką.

Przez chwilę był cicho, zacisnął usta w cienką linię. Wyprostował się nagle i chwycił moje ramię.

- Chodźmy gdzieś indziej.

- Gdzie indziej? - zmarszczyłam brwi patrząc na moją szklankę, a potem znów na niego.- Dlaczego?

Nate milczał przez chwilę, jego oczy co chwilę opuszczały moje, skupiając je na czymś za mną. Zielone oczy z niepokojem błyszczały, po dłuższej chwili głębokie westchnienie opuściło jego gardło, kierując wzrok w końcu na moją zdezorientowaną twarz.

- Nie chcę cię martwić.. - powiedział ostrożnie oblizując wargę, spoglądając przez ramię - ..ale ten facet gapi się na ciebie od dobrych dziesięciu minut.

- Że co? - głośno się zaśmiałam, zadzierając głowę aby spojrzeć na osobę, której Nate tak uważnie się przyglądał. Moje oczy szybko przeskanowały masę ludzi tańczących na parkiecie, lekki śmiech nadal dźwięczał w moim gardle na myśl o tym, że jakiś mężczyzna mógł na mnie zwrócić uwagę, do tego jeszcze w klubie nocnym. Mój śmiech nagle przestał być na miejscu kiedy spotkałam się ze znanym, ciemnym spojrzeniem brązowych oczu, wpatrujących się we mnie z nieodgadnieniem. Nate szarpnął delikatnie moje ramię kiedy uśmiech znikł z mojej twarzy, nie potrafiłam się poruszyć pod wpływem tego spojrzenia.

- Widzisz? - mruknął cicho.- Ten koleś z czarną czupryną. Widzisz go, prawda?

Skinęłam głową. Nie byłam w stanie werbalnie odpowiedzieć, ale jak mogłabym nie zobaczyć Zayn'a stojącego na środku pomieszczenia, w tych swoich czarnych dopasowanych ubraniach? Tańczył z tą samą blondynką, z którą obściskiwał się na balkonie, jej ciało kołysało się zmysłowo tuż przy nim, ramiona założyła na jego szyję. Jego długie ręce umieszczone były w dolnej części jej pleców, niebezpiecznie blisko pośladków. Tańczyła w ten seksualny, prymitywny sposób do niskich dźwięków klubowej muzyki, odchylała co chwilę głowę, potem z powrotem wracała wzrokiem do niego, sprawdzając czy na nią patrzy. Jednak jego wzrok, ani na chwilę nie opuścił mojej osoby.

Przełknęłam ciężko ślinę i uciekłam spojrzeniem gdzie indziej. Serce waliło mi niczym młotem, unosząc moją klatkę piersiową

- Miałeś rację - mruknęłam do Nate'a odwracając się szybko.- Musimy iść gdzieś indziej -zatrzymałam się, szarpiąc jego ramię, zmuszając go aby poszedł za mną w przeciwnym kierunku.-Chodź!

Nie ruszył się z miejsca. Jego oczy pomknęły ponownie w stronę Zayn'a, z surową miną.- Chcę iść tam - oznajmił powoli a jego szczęka zacisnęła się.- Muszę coś powiedzieć.

Panika wypełniła moje ciało a oczy rozszerzyły się znacznie.

Nie, nie, nie, NIE!

- Zapomnij o nim - powiedziałam szybko, mając nadzieję, że nie zabrzmiałam jak desperatka. Pociągnęłam mocniej jego ramię błagając go aby poszedł za mną.- Chodź, to nic wielkiego.

- To jest coś wielkiego! - przerwał gwałtownie, marszcząc brwi nad twardym spojrzeniem. - Kim do cholery jest ten facet, który myśli, że może się na ciebie patrzeć w ten sposób?

- On pewnie nawet nie patrzy na mnie! - kłamstwo było kompletnie nieprzekonujące, ale musiałam zabrać Nate'a z dala od Zayn'a.- Pewnie patrzył na tą rudą, tuż za tobą.

- Nie - zaszydził w odpowiedzi, potrząsając głową i wracając wzrokiem do mężczyzny. - Nie, nie na nią. Patrzy na ciebie i to mnie denerwuje. Powinien uszanować to, że jesteś z innym kolesiem -odsunął się ode mnie, jego ręka zacisnęła się w pięść.- Zostań tu. Będę za minutę.

Jęk wydobył się z mojego gardła, w chwili kiedy Nate ruszył w tłum.- Nie!

Zrobiłam krok do przodu, choć wydawałoby się to bezsensowne, ale osoba taka jak ja, musiała powstrzymać to, co miało się zaraz stać i co zmieniłoby moje życie w gorsze piekło niż dotychczas. Dotarłam do chłopaka, stanęłam na przeciwko i chwyciłam mocno jego szyję, wtapiając swoje usta w jego. Zamknęłam oczy.

Pocałowałam Nate'a.

Całowałam Nate'a.

To trwało stosunkowo krótko, ale poczułam jego uśmiech tuż nad moimi ustami. Ale kiedy poczułam, że zamierza pogłębić pocałunek wycofałam się szybko. Oczy Nate'a pozostawały zamknięte, a na ustach wciąż błąkał się uśmiech. Powoli otworzył piękne zielone oczy i pogłębił uśmiech.

Zacisnęłam usta w cienką linię i zatrzepotałam rzęsami.- Ja.. ja, przepraszam, nie wiem...

Poczułam jego dłoń na mojej twarzy, spojrzał mi prosto w oczy.- Hej - wyszeptał z ciepłym uśmiechem.- Nie przepraszaj mnie, Sam - zatrzymał swój kciuk na mojej dolnej wardze i delikatnie nim po niej przejechał, na co mimowolnie zadrżałam.- To było tak miłe!

Przełknęłam głośno ślinę, zwalając winę na wypity alkohol płynący nadal w moim organizmie. Wiedziałam, że muszę go pocałować, był to jedyny sposób na zatrzymanie go przy sobie. Chwiejnie uśmiechnęłam się do Nate'a, który wciąż miał ten rozmarzony wzrok. Z pewnością nie był to jakiś magiczny pocałunek czy coś w tym stylu, ale jego usta były tak miękkie, smakowały jak rum i miętówki, co nie było całkowicie nieprzyjemne.

Pozwoliłam moim oczom oderwać się od chłopaka i przeskanować parkiet.

Moje serce zamarło w piersi.

Zayn tańczył w rytm wolniejszej muzyki z Barbie, jego oczy wciąż utkwione były na mnie. Tym razem w jego oczach można było dostrzec burzę. Szczękę miał zaciśniętą, wściekłość emanowała z niego na odległość.

Zayn widział pocałunek.

Odeszłam od Nate'a. Potrząsając głową, chciałam poczuć świeże powietrze. Nie mogłam oddychać. Kurewsko nie mogłam oddychać!

- Muszę skorzystać z toalety - wymamrotałam przepraszająco, zastanawiając się czy powinnam powiedzieć coś na pożegnanie czy chociaż 'zaraz wracam'. Ale moje nogi już niosły mnie w kierunku toalety. Nie mogłam powstrzymać mojego serca od gorączkowego walenia w moją klatkę piersiową, nie mogłam powstrzymać gorąca palącego moje policzki, gorąc spalał całe moje ciało. Oparłam się o ścianę, szczelnie zamknęłam oczy jak gdybym chciała powstrzymać wstyd napływający wraz z wspomnieniem tego co zrobiłam.

Nie robiłam tego rodzaju rzeczy. Nie całowałam ludzi od tak.

Wzrok Zayn'a był taki... morderczy. Ale dlaczego? Nienawidził mnie...

Wdychałam i wydychałam powietrze powoli, nadal opierając się o ścianę, starałam się wymyślić coś dzięki czemu mogłabym wymazać z pamięci obraz Zayn'a. Otworzyłam powieki i zobaczyłam te rozjuszone oczy, ale nie w obrazie wyobraźni, lecz w obrazie rzeczywistości.

Czułam, że moje gardło całkowicie zaschło, kiedy patrzyłam bezpośrednio błędnym spojrzeniem w oczy Zayn'a Malika.

***

Jejku ten rozdział mnie zabił! To opowiadanie jest takie nieprzewidywalne, a raczej Zayn jest nieprzewidywalny! 
Ten rozdział był dla mnie jednym z takich, przez które nie mogę przebrnąć. Nie wiem, czy jest on długi, ale w oryginale jest tego w ciul dużo! 
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszymy z każdym komentarzem! Już ponad 19tys. czytało ten blog! Kochamy Was za to <3

Przypominamy o zakładce informowanychkomentarzach i hashtagu na tt #25DWMApl.

Ewelina / @luvlouu

36 komentarzy:

  1. ej ale u was ładnie!!!!!!
    czy moge wiedziec kto robił szablon? jest cudowny *O*
    rozdział super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny
    Po prostu genialny
    Będę czekać na kolejny
    Mela

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój Boże nie wierze, Nate facecie nie zakochuj się w Sam ja jestem wolna, daj jej bawić się w miłość z Zayn co jej nie szanuje, a ty możesz zając się mną...dobra ponosi mnie.
    Ale nie mogę ona go pocałowała, a on...wrrr....ja ci mówię Nate znajdę cię i przywiąże do łóżka, i będe mieszać w głowie (i nie tylko) byś dostał Syndromu Sztokholmskiego i został moim boyfriendem.

    Dobra! Ogar!
    Rozdział jest naprawdę genialny, whooow Zayn mnie powoli wkurwia, bo...no way, jak można być takim kutasem, to jak powiedział że nie zna Sam tak mnie irytowało, że myślałam, że mu jebne, patelnią....nie....raczej cegłą a patelnią poprawię.
    No, ale dzięku że tłumaczycie, bo wooooooooooooooooooooooooow to opowiadanie jest naprawdę genialne.
    @SylviaPLang
    http://destoyed-liampayne-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny. Jestem ciekawa co Zan zrobi dalej. <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. o Bożee...co teraz będzie? ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Zayn jest jak pies ogrodnika - sam nie zje i drugiemu nie da. Jal ma coś do Sam to niech się za nia bierze, a nie. Nawet nie pozwala sie jej bawic z innymi a jak caluje kogos innego to robi się wkurwiony. Pierdzielony dupek! Ale wlasnie ciagnie nas do takich facetów.
    Nate i Sam? Nie wydaje mi sie zeby mieli jakaś przyszłość dopoki Zayn jest na horyzoncie.
    Rozdzial fajny, czekam na nexta :)
    Pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie zdziwilam sie ze w porownaniu do tego oryginał jest dłuższy ale mimo to świetny! :D Czytałam go w angielskiej wersji i mimo że wiem co wydarzy sie w kolejnych rozdzialach to czekam i tak na wasze po polsku :) Te opowiadanie jest megaa... czekam na next i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zayn naprawdę jest cholernym dupkiem....ale może będą jakieś kissy w łazience :d nie mogę się juz doczekać nexta dziękuje za tłumaczenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaaaaaaaaa . Kocham to opowiadanie ! Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow... tego całkowicie się nie spodziewałam.
    Aż boję się wyobrażać co będzie dalej.
    Nie mogę doczekać się kolejnego.

    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże proszę o następny! proooszę! nie mogę sie doczekać Boże hsbfvasgsaffas
    @bromalikx

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej ! Nominacja do Liebster Award!
    Więcej na myhopeislastway.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczee już nie mogę się doczekać co będzie dalej a co do rozdziału to boooski, kochana pięknie piszesz ♥♥♥
    ...
    ...
    KOCHAM TEGO BLOGA!!
    Ej! Wszyscy usłyszeli?
    Nie?
    No to powtórzę...
    KOCHAM TEGO BLOGA!!( ciebie też xD )
    Pisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
    Kisses xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. O rany Julek ale to było CUDOWNE ❤❤❤ To opowiadanie podbiło moje serce. A teraz co do rozdziały to genialny. Masz talent dziewczyno i go wykorzystaj. Pisz szybko bo już nie mogę doczekać się co będzie dalej.Chyba jeden z najlepszych rozdziałów. Pisz pisz ;>/~cleo :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Tego sie nie da opisac. ♡♡ Cudo ♡ Czekam na kolejny ♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  17. JESTEM UZALEŻNIONA, tak jestem uzależniona od tego opowiadania. Brakuje mi przymiotników żeby je opisać, bo genialne to stanowczo za mało. To teraz postaw się w sytuacji UZALEŻNIONEJ mnie, która codziennie wchodzi na Twojego bloga z nadzieją na nowy rozdział, na który czasami trzeba sporo poczekać, ale nie ważne, bo jak mają one być takie to ja mogę poczekać, bo warto ! Ale jakby Ci się udało dodawać rozdziały trochę częściej to będzie mega. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć po prostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu. szkoda że zakończyłaś w takim momencie;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*@Malineczkaa ♡

    OdpowiedzUsuń
  19. jak mam wytrzymać tyle czasu do kolejnego rozdziału? chyba nie dam rady
    tyle się dzieje, podczas czytania na mojej twarzy widniało milion całkiem odmiennych emocji
    dziękuję za tłumaczenie, kawał dobrej roboty!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ummm..
    Przeanalizujmy fakty:
    Zayn udawal ze nie zna Sam
    Sam.calowala sie z Natem
    Zayn to widzial / chyba jest zazdrosny
    Zayn poszedl za dziewczyna do WC

    Cos czuje ze kolejne rozdzialy beda.. Intrygujace! :D

    Ostatnio pisalas kiedy beda kolejne rozdzialy ale przez to zamieszanie ze swietami zapomnialam :(
    Moglabys powtorzyc date przewidywanego kolejnego rozdzialu? Ladnie prosze :)

    Pozdrawiam
    Raya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki ;)

      Cenie w twoim blogu to ze dotrzymujesz tego co mowisz i rozdzialy co systamatycznie dodawane. Xoxo

      Usuń
  21. Jejku cudowny rozdzial ;)
    Zayn mnie juz wkurza i to tak na maxa.A ten Nate wydaje sie naprawfe spoko xd

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie powiem zaskoczył mnie ten rozdział i ta ostatnia scena BOSKA i ich pierwszy prawdziwy pocałunek.;) Z niecierpliwieniem czekam na kolejnnyyyy@mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  23. W końcu wszystko nadrobiłam!
    Zamierzam czytać na bieżąco!
    Pozdrawiam serdecznie! ;)

    http://olivier-sykes-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Zayn co z tb nie tak człowieku!!
    Świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  25. WOW
    Sam co ty zrobiłaś? Po co go całowałaś.
    To nie tak miało być!
    TO NIE TAK MIAŁOOO BYYYYĆ.
    Ale w pewnym sensie też dobrze bo Zayn Pieprzona Perfekcja Malik przyszedł. Pewnie będzie miał do ciebie wonty, nakrzyczy na ciebie lub pocałuje.
    3 warianty i każdy dobry.

    + Zayn jest kutasem no bo hej kurwa ignorował Sam i udawał że jej nie zna. Takich ludzi nazywa się kutasami lub cipami (zależy od płci)
    cholera odbija mi. Przepraszam XD

    Pozdrawiam i Życzę weny <3

    @Paczek_Niall ♥

    Ps. Mogłybyście mnie informować? Z góry dziękuję :*

    http://mission-to-perform-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. byłam jedną z pierwszych czytelniczek ale szczerze mówiąc zapomniałam o tym blogu teraz wchodzę a tu takie coś *...* piękny szablon wszystko idzie we dobrym kierunku jestem podważeniem że tak się wyklułyście

    OdpowiedzUsuń
  27. kocham to tłumaczenie ma niepowtarzalny styl

    OdpowiedzUsuń
  28. OMG..
    Jprdl....
    O'żesz kurwa ..........

    Chyba z 10 razy wstawałam żeby ochłonąć i na nowo z odrobine opanowanymi emocjami wrocić do czytania :D
    Jak ja nie lubie Nate'a ughh

    Zaczynam rozumieć co trace nie znając dobrze angielskiego :D
    Bardzo dziękuję za to że tłumaczycie :)

    @uncertainxo

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo, bardzo dawno nie czytałam lepszego opowiadania

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałaś nie zaszkodzi ci skomentować.
Każdy, nawet najmniejszy komentarz to wielki buziak od nas! :))