Zamrugałam gwałtownie krzywiąc się na uczucie bijące z tyłu mojej czaszki i powoli podniosłam górną część tułowia, próbując zmienić moją pozycję na siedziącą.
- Czekaj, czekaj, czekaj - głos rozległ się nade mną, o nieco wyższym tonie do tego, do którego moje uszy przywykły. Pochylił się w moją stronę, przegryzając wargę. - Nie tak szybko, uderzyłaś się zbyt mocno.
Skinęłam głową w zrozumieniu i nieco zwolniłam swoje ruchy, siadając powoli i ostrożnie, przyciskając rękę do swoich pleców. I jęknęłam na wzmożony ból w mojej głowie i dolnej części szyi oraz docisnęłam swoje słabe palce do skroni.
- Potrzebujesz bym wezwał pogotowie? - zaniepokojony głos mężczyzny rozległ się ponownie. - Mogę pokryć szpital, jeśli trzeba, ze względu na okoliczności.. - przerwał by rzucić okiem przez ramię, a jego spojrzenie stało się ostrzejsze. Podążyłam za jego spojrzeniem i zobaczyłam wtedy wysoką postać Zayn'a, znajdującą się obok kanapy. Chłopak klęczący przede mną, westchnął głęboko. - Oh, mógłbyś przestać czaić się w kącie i przynieś tą cholerną wodę, o którą cię prosiłem?
- Jesteś blisko zlewu, możesz po nią siegnąć - Zayn rzucił z grymasem na twarzy. - I kurwa nie mów do mnie jak do dziecka, Liam.
- Nie zachowuj się jak dziecko to przestanę cię traktować jak jedno z nich - odpyskował. Odwrócił się, uśmiechając się delikatnie w dół do mojej twarzy. Jego twarz była taka łatwa do zidentyfikowania, ale jakieś bardziej miękkie cechy, niemal atramentowe loki i bardziej muskularne ciało pojawiło się pod zupełnie inną osobą. Moje myśli zostały przerwane, kiedy zobaczyłam, że uśmiech opuścił jego pełne usta. - O Jezu.
Zayn'a głos przeciął powietrze, jego ton był surowy i ostry. - Oto twoja pieprzona woda.
Identyczne oczy jak Zayn'a, w których przepływało pełno złowieszczych emocji, spojrzały na niego i jego wyciągniętą rękę. - Gdy już tu jesteś, możesz przynieś trochę środków oczyszczających i ubrania, ona krwawi.
Moje oczy rozszerzyły się, a moja ręka natychmiast powędrowała do skroni. - Ja co?
- Co? - Zayn zadrwił, pochylając się lekko nade mną.
- Ona krwawi, kretynie.
- Wcale nie.
- Tak, idioto. Na głowie. Spójrz.
Zayn pochylił się i był blisko mnie, a ja zaciągnęłam się zapachem jego wody kolońskiej na chwilę, sprawiając, że motylki przefrunęły wewnątrz mnie. Jego oczy zeskanowały powoli moją głowę a usta wykrzywiły się z pogardą.
- Niczego nie widzę - wymamrotał po chwili, jego wzrok spotkał się z moim na sekundę. Poczułam dreszcz przechodzący przeze mnie mimo mojej własnej woli, ale tak szybko jak jego oczy spotkały moje, te uciekły.
- Więc musisz być ślepy, ponieważ kurwa w jej włosach jest krew, Zayn.
- C-co? - poczucie grozy przepłynęło przez moje ciało. Sięgnęłam ręką w stronę włosów. Rzeczywiście, pod dotykiem moich palców, między kosmykami włosów poczułam, że są oblepione krwią. Moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej. - O m-mój Boże...
- Cholera.
- Cholera, ma rację - ciepłe spojrzenie brązowych oczu znów zetknęło się z moim, a Zayn'a ciało zawisło nade mną, kiedy przestępował z nogi na nogę. - Idź po szmatkę do czyszczenia tego gówna.
Zayn szedł, stawiając ciężkie kroki, których surowy i nieregularny rytm odbijał się od desek w drewnianej podłodze, po czym zniknął w łazience po drugiej stronie mieszkania. Liam odwrócił się w moją stronę, ciężkie westchnięcie uciekło z jego ust. Pochylił się lekko, jego ciężki naszyjnik zniknął pod tkaniną miękkiej koszuli.
- Przepraszam za to - powiedział miękko, uśmiechając się do mnie. - Ciężko do niego dotrzeć czasem.
Wypuściłam krótki, niezręczny śmiech, pozwalając mojemu spojrzeniu opaść. Wzruszyłam lekko ramionami. - Jest okej, wiem jacy przyjaciele mogą być.
- Mmm.. - mruknął. - Posiadanie bliskiego przyjaciela jak jego, wiążę się z pewnymi trudnościami, niestety.
Liam sięgnął po szklankę wody, którą Zayn przyniósł i ustawił na ladzie, po czym podał mi ją w przyjaznym geście. Wzięłam ją z wahaniem, czując chłodne uczucie przepływające znowu przez ciepło mojej dłoni. Woda przepływająca przez moje gardło sprawiała, że czułam się lepiej a w duchu westchnęłam z ulgą.
- Lepiej? - Liam uśmiechnął się, biorąc ode mnie szklankę, kiedy skinęłam głową w potwierdzeniu. Postawił szklankę na ladzie. Odwrócił się do mnie, a jego oczy błyszczały w rozbawieniu.
Wypuścił krótki śmiech. - Tak w ogóle, to uderzyłaś głową dość mocno - przerwał z grymasem na twarzy, jego wzrok padł na moje czoło. - Jesteś pewna, że nie trzeba jechać do szpitala?
- Jest w porządku - mruknęłam, gmerając niezdarnie rękoma po kolanach. Czułam, że moja twarz robi sie czerwona, więc starałam się uniknąć kontaktu wzrokowego ze smukłym kolesiem siedzącym kilka centymetrów ode mnie. - Jestem, uh, po prostu bardzo niezdarna.
Usłyszałam prychnięcie Liama i spojrzałam w górę by zobaczyć jego ciemne, zmarszczone brwi. Jego blade, muskularne ramiona były skrzyżowane luźno na jego piersi, a on pokręcił głową. - Wiem już co się stało, Sam. Nie musisz kłamać dla niego.
Zamrugałam szybko. - Ty.. Ty znasz moje imię.
- Oczywiście, że tak - odpowiedział stanowczo. - Zayn nie potrafi na długo utrzymywać tajemnic. Znam Cię od dni - zatrzymał się, uśmiechając się lekko. - Jestem Liam, tak poza tym.
Czułam zmieszanie przepływające przeze mnie kiedy skanowałam jego twarz. - Więc wiesz.. wiesz już wszystko?
Skinął głową. - Tak i szczerze mówiąc, kiedy powiedział mi, że ma przyjaciela, który jest kobietą - nie kupiłem tego - uśmiechnął się do mnie, rzucając szybko wzrokiem w moją stronę. - Ale teraz kiedy cię widzę, wiem, że mówił prawdę.
Co? Co?
Oblizałam moje suche usta. Musiałam być ostrożna z tym co powiem. Nie mogę przesadzać, nie mogę robić scen i nie mogę przejść do wniosków. Wzdychając powoli, wkroczyłam niepewnie w linię wzroku Liama. - On.. on powiedział, że jesteśmy przyjaciółmi?
Liam lekko zmarszczył brwi. - Nie jesteście?
- Ja.. - Co do cholery mam powiedzieć? Zdecydowałam się wybadać grunt. - To wszystko co powiedział?
- To, że poznał cię przy parkowaniu swojego samochodu - kontynuował z lekkim uśmieszkiem. - To, że poznał dziewczynę, z którą lubi się spotykać. Nie wierzyłem mu na początku - przerwał, śmiejąc się pod nosem. Jego wzrok spotkał się z moim na chwilę, obserwując mnie przez jakiś czas. - Ale teraz kiedy cię widzę, wiem, że nie jesteś typowym numerem, który zwykle przyprowadza do domu.
Czułam coś wewnątrz mnie - coś gorącego i palącego, parzącego mnie od wewnątrz. Byłam wściekła. Ja.. zamierzam rozerwać go na strzępy, kiedy będę miała na to okazję. Jak on kurwa śmie okłamywać swojego najlepszego przyjaciela? Jak śmie nie powiedzieć swojemu bliźniakowi, o tym, że zmusił mnie do pracy na podstawie niewolnickiej umowy?
- Przyjaciele - słowo uciekło z moich ust z odrętwieniem, które było niezwykle przerażające,
Zayn pojawił się w salonie, jasnoniebieska ścierka widniała pomiędzy jego długimi palcami. Jego wyraz twarzy był porównywalny do rozdrażnienia i kiedy odwróciłam głowę, by na niego spojrzeć, on odpowiedział mi krótkim, zmieszanym spojrzeniem.
***
- Właśnie mówiłem Sam o twojej sekretnej przyjaźni, którą starałeś się ukryć przede mną - ostry głos Liama przerwał ciszę. Zmieszanie powoli znikało z twarzy Zayn'a, a w zamian zastąpiło to coś przypominające winę, chyba.
- Oh.
- Tak - zaczęłam powoli, mrużąc zaciekle oczy. - Już prawie zapomniałam o naszym spotkaniu na tym parkingu - nic nie powiedział, a ja lekko przekrzywiłam głowę, uśmiechając się z fałszywą słodkością w jego stronę. - Twój brat jest zaskoczony, że udało ci się stać tak dobrym przyjacielem z jakąś dziewczyną.
- Podaj mi tę ścierkę - Liam zażądał ostrym tonem i praktycznie wyrwał miękki materiał z placów brata. Pochylił się do przodu, a następnie ciężko westchnął i delikatnie przycisnął ścierkę do mojej skroni. Przerywając, spojrzał na milczącą postać stojącą nad nami. - Przyniosłeś jakiekolwiek środki odkażające?
Zayn przestąpił niezręcznie z jednej nogi na drugą, chrząknął pod nosem i wzruszył ramionami. - Nie ma tam żadnych.
- Co? - Liam warknął, jego ciemne brwi zmarszczyły się w irytacji. - Co znaczy, że nie ma żadnych?
Zayn skrzywił się, marszcząc lekko brwi. - To znaczy, że nie ma żadnych, Liam! Jezu Chryste!
- Cóż, świetnie - Liam zawrzał, obserwując ranę na mojej głowie z niepokojem w jego lśniących, brązowych oczach. - Jeśli będzie miała jakąś pieprzoną infekcję, to przez Ciebie.
- To nie moja pieprzona wina, że nie mam takich gówien w tym mieszkaniu.
- Nie, ale to twoja pieprzona wina, że ona tutaj krwawi - Liam praktycznie warknął. - Ale powinieneś być szczęśliwy wiedząc, że próbowała kłamać dla ciebie.
Zayn'a oczy wytrzeszczyły się i wylądowały na mnie z szokiem w nich wymalowanym. - Ona.. co?
- To prawda - Liam kontynuował gniewnie, ignorując intensywne spojrzenia Zayn'a w moim kierunku. - Podobne jest nadużywanie gospodyni domowej. Czy to nie słodkie, Zayn? Że ta biedna dziewczyna próbowała kłamać dla Ciebie?
Zayn'a usta otworzyły się powoli, poczucie winy i rozczarowanie zalewało jego oczy. - Ja...
- Zamknij się - Liam westchnął, jego ręką wciąż delikatnie masowała bok mojej głowy. Zatrzymał swoje ruchy, uśmiechając się do mnie lekko. - Myślę, że już nie krwawisz. Czy Twoja głowa wciąż strasznie boli?
Przycisnęłam palce do skroni, krzywiąc się nieznacznie oraz rzuciłam mu słaby uśmiech. - Boli tylko trochę, to wszystko.
- Dobrze - odchrząknął. - Mogę obiecać, że zamierzam Ci to wynagrodzić. Dostarczę największego steka tutaj na kolację dziś wieczorem i-
- C-co? - zaśmiałam się niezręcznie, przerywając Liam'owi. Pokręciłam szybko głową. - Nie.. nie, nie, nie musisz. Czuję się dobrze, obiecuję.
- Musimy Ci się jakoś odwdzięczyć - Liam nalegał, jego oczy wywiercały dziurę w moich. Strzeliłam szybkie spojrzenie do jego złośliwego kolegi, który był cichy i przegryzał swoją dolną wargę w grymasie. - Ponieważ mój przyjaciel jest pieprzonym barbarzyńcą.
- To miło z Twojej strony, - uśmiechnęłam się w odpowiedzi - ale nie mogę zostać na obiad, muszę sie uczyć na egzamin.
Liam zmarszczył brwi, żując swoją dolną wargę. Po chwilii jego oczy zabłysły. - Wiem już - poinformował z uśmiechem - Zayn i ja idziemy jutro do Karmy, a Ty pójdziesz z nami.
- Co?
Niedowierzający głos Zayn'a zawisł w powietrzu, zaskoczenie było słyszalne w jego tonie. Wzrok Liama pociemniał gdy spojrzał w górę.
- Trzymaj gębę na kłódkę - zawrzał. - Po tym co jej zrobiłeś, ciesz się, że nas kurwa nie pozywa-
- Liam, to słodkie.. - zaczęłam powoli - ale nie mogę tego zrobić.
I to była prawda. Nie mogłam. Karma była jednym z najbardziej prestiżowych klubów nocnych w mieście z czterema piętrami i trzema barami. To było prawie niemożliwe by dostać się tam, więc pytanie, jak do kurwy ci faceci zdołali uzyskać dostęp, dokuczliwie zaprzątało mój umysł.
- Bzdura - Liam uśmiechnął się. - Będzie zabawnie. Poza tym.. - przerwał, kładąc poplamioną, czerwoną szmatkę na blacie - chcę Cię poznać lepiej.
Po chwilii wahania, wzruszyłam ramionami. - Myślę.. myślę, że to w porządku. Jeśli jesteś pewien..
- Więc załatwione. Jedziemy jutro około 9.
Zayn jęknął. - Chyba ze mnie żartujesz..
- Zayn, - Liam ostrzegł ostro - zamknij swoje duże usta.
Wstałam powoli, moje nogi zachwiały się pod wpływem tego nagłego ruchu. - Powinnam iść.
Liam pomógł mi, użyczając swoje ramienia do podparcia aż nie złapię równowagi. - Gdzie mieszkasz?
- Na Willow, w pobliżu nowego centrum fitness.
Liama oczy wytrzeszczyły sie lekko. - Przyjechałaś tutaj?
- Nie - przyznałam. Czułam wypalający wzrok Zayn'a. - Lubię spacery, więc to w porządku.
Jego usta się otworzyły. - Przyszłaś tu?
- Jest w porządku, naprawdę
- Nie, - przerwał stanowczo - nie, to nie jest w porządku, Sam. Czy ty jesteś szalona? Jest zimno i ciemno! Zamierzam załatwić Ci taksówkę - przerwał, rzucając wzrokiem w stronę Zayn'a. - A Ty? Co jest z tobą do cholery nie tak? Czy uważasz do przyjęcia to, że ta dziewczyna szła tak daleko? Co do kurwy, Zayn?
- Zamknij się - Zayn mruknął, pocierając palcami skronie. - Po prostu.. zamknij się, ja-
- Ty co? - Liam warknął. - Jestem zniesmaczony tobą, Zayn. Nie mogę nawet uwierzyć, że-
- Dobra! - przerwał szybko ze złością. - Dobra, jestem idiotą! Rozumiem! Jezu, Liam, po prostu.. po prostu się zamknij! - oddychał powoli i ciężko. Zwrócił się w moją stronę. - Wezmę jej taksówkę.
- Dobrze - Liam zwrócił się do mnie, kładąc dłoń na moim ramieniu. To było w tej chwilii pocieszające. Rozkoszowałam się tym uczuciem. - Jesteś pewna, że wszystko w porządku? Jeśli będziesz musiała jechać do szpitala, proszę nie wahaj się do nas dzwonić.
- Przysięgam, że czuję się dobrze - zapewniłam go.
- Okay - uśmiechnął się łagodnie. - W takim razie, widzimy się jutro wieczorem?
Zayn minął nas, idąc stanowczym krokiem w stronę drzwi oraz zerkając przez ramię na mnie. Jego spojrzenie było prawie nieczytelne. - Idziesz?
Ruszyłam za nim, bedąc w bezpiecznej odległości. Nie mogłam uwierzyć, że bałam się go w tej kwestii, ale nie w tej, że przyprawił mnie praktycznie o wstrząs mózgu. Usłyszałam, że Liam woła na dowidzenia kiedy zobaczyłam, że wysokie ciało Zayn'a jest przy drzwiach, plecami skierowane w moją stronę. Po chwilii milczenia, ruszyłam krok do przodu aby otworzyć drzwi.
- Ja.. - jego głos był gruby, wycieńczony, szorstki. - Musiałem go okłamać.
- Dobrze - rzuciłam, chwytając za klamkę. - Cokolwiek.
- Proszę - powiedział po chwilii, a ja spojrzałam w dół by zobaczyć plik pięniędzy w jego ręku. Jego brązowe oczy spotkały moje. Była w nich dziwna miękkość. - Na taksówkę.
Moje oczy były utkwione w pęku pieniędzy zanim nie podniosłam wzroku na jego brązowe tęczówki. - Nie potrzebuję twoich pieniędzy.
- Proszę - prychnął, przewracając oczami. - Ledwie możesz pozwolić sobie na jedzenie, nie mówiąc już o taksówce w Nowym Jorku. Po prostu to kurwa weź.
Przegryzłam swoją dolną wargę i powoli chwyciłam pieniądze. Dotknęłam gładką powierzchnię banknotów i owinęłam wokół nich swoje palce. Moje place musnęły jego i oboje zamarliśmy. Mogłabym przysiąc, że usłyszałam ciche westchnięcie wydobywające się z jego gardła, ale wybrałam zignorowanie tego. Odchrząknęłam niezręcznie i schowałam pieniądze do kieszeni, odwracając się do wyjścia, ale uczucie ciepła na mojej ręce mnie zatrzymało. Spojrzałam w dół i zobaczyłam wiekszą rękę Zayn'a owiniętą wokół mojego przedramienia. Obróciłam się by zobaczyć ogromne zmieszanie w jego oczach. Jego oczy zaczęły odwzajemniać moje spojrzenie, w ciszy, a ja zobaczyłam coś, co widziałam w oczach jego przyjaciela - troskę. Przełknęłam ślinę, gula w moim gardle delikatnie poruszała się z jej ruchem, jego brązowe spojrzenie przeniosło się na miejsce gdzie krwawiłam. Podniósł rękę do mojej twarzy a ja poczułam dreszcz przepływający przez każdy centymetr mojego ciała. Jego szorstkie palce delikatnie otarły się o moją twarz, kącik jego ust szarpnął ku górze w subtelnej dezaprobacie. Tak szybko jak to się stało, jego ręka opadła wzdłuż jego ciała a on gwałtownie się odwrócił i zniknął z powrotem w salonie.
Zamarłam, moja szczęka się rozluźniła a włosy stanęły mi na rękach.
***
Mamy rozdział 9!
I szczerze jak dotąd to jeden z moich favs :D
Rozdział pojawia się nieco wczesniej, niż tak jak zwykle - w sobotę.
Jeśli do wigilii będzie tu 30 komentarzy to zaglądnijcie na bloga, bo będziemy miały coś dla Was :)
Rozdział pojawia się nieco wczesniej, niż tak jak zwykle - w sobotę.
Jeśli do wigilii będzie tu 30 komentarzy to zaglądnijcie na bloga, bo będziemy miały coś dla Was :)
Co sądzicie o Zayn'ie? Sam? Liamie?
Co sądzicie o ich relacjach?
Z niecierpliwością czekamy na wasze opinie!
DZIĘKUJEMY ZA WYŚWIETLENIA, OPINIE I ZAINTERSOWANIE! <3
Pamiętajcie o zakładce informowanych, hashtagu na tt #25DWMApl oraz komentarzach.
Do następnego!
Marta/@mrsarrrogant
Rozdział super, a Liam jest cudowny *.*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :3 ale mam nadzieję ze coś się wydarzy pomiędzy Sam a Zaynem na tej imprezie :3 takie małe przeczucie ;v pozdrawiam xD
OdpowiedzUsuńIwjwisbsississsisnsssidjdodnialwodkdododidjsksjdddddsowwooiwowpwieirirkeessos
OdpowiedzUsuńFANGIRLING OAJAISNSISSOSNDONDOSNS
okej...
Dobra...
Ochłonąć muszę...
Emocje związane z tym rozdziałem >>>>>>>>>>
Jejuuuuu Zayn ogarnij tą swoją cudną dupcię
I dajesz do Sam..
LIAM JAKI KOCHANY AONSSSNSOSNSSMS
DOBRA... BO JA CZUJE... ŻE MOJE przejedzenie zaraz osiągnie maksimum.... i zaraz.. zwróce...
Kiski Lovki
Wenyy
@sweet9893
o Jezusie *_* ta ostatnia scena... on.. ona asihdbasd *-* cholera keidy kolejny rozdział? :ooo <3 czekam nn
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
@smeksiu
Coś mi się zdaje że Liam będzie uderzał do Sam a Zayn będzie zazdrosny :d a ta scena na końcu o matko aż mnie się ciepło zrobiło ale tak szczerze to ja bym nie wzięła tych pieniędzy od niego no ale ja jestem w cholerę uparta...rozdział świetny mam nadzieje że dziewczyny po starają się z tymi komentarzami bo kurde no chce niespodziankę lubię niespodzianki :d dzięki za tłumaczenie :-)
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! Czeka nn KC <3
OdpowiedzUsuńhuh... ja myślę, że coś powinno zacząć się dziać między Liamem i Sam, żeby przetrzeć Zaynowi oczy!! Boże jak on mnie wkurza!! Grrr, ale tak bardzo go lubię w takiej wersji ♥ omg już sie nie mogę doczekać nexta!! weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńhttp://rock-god-fanfiction.blogspot.com/
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu Zayn wymięknie i z Sam staną się przyjaciółmi :)
Nie mogę doczekać się kolejnego.
Dominika
omg omg omg,nie mogę uwierzyć ten Zayn,który ją dotknął,naprawdę był tym Zaynem,który ja dotknął o.o
OdpowiedzUsuńrozdział genialny wow,nie spodziewałam się,że jest w nim choć troche człowieka a tu taka niespodzianka!
Błagam ja już chcę kolejny!!! Jak mogłaś tak długo nie dodawać liczę że następny bedzie jak najszybciej.Już się nie mogę doczekać co bedzie dalej.Życzę weny,dużo dużo weny♥♥♥♥♥---ANGELA
OdpowiedzUsuńHahahahah przyznaję się ... KOCHAM TO :D
OdpowiedzUsuńahh te moje groźby hahaah ;** i tak wiesz że cię kocham :)
co do rozdziału świetny i trzyma w napięciu :)) kocham tego bloga :)
pozdrawiam i życzę weny :)))) i dawaj mi tu szybko nn <3 ;*
Kocham to! Może Zayn to dupek ale ja i tak wiem ze w głębi serca jest dobry xd coś mi się wydaje ze to co powiedział Liamowi nie było do końca kłamstwem. On lubi z nią przebywać tak mi się wydaje. Czekam nn ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!
Jesteś niesamowita !
Życzę weny !
xoxo
@luv_my_hig
<3333
OdpowiedzUsuńOł Yeah.Jesu, ale jestem podjarana tym rozdziałem.Sądzę że jesli napisałabym w komentarzu tylko jedno słowo czyli w tym przypadku : "zajebiste" nie zmieniło by to postaci komentarza także : ZAJEBISTE♡ Pozdrawiam @Maliczeg ♡
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś genialna! Rozdział jak zawsze świetny, na każdy kolejny czekam z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńA z okazji zbliżających się świąt, życzę Ci abyś spędziła je w gronie najbliższych, w miłości i w spokoju. Wesołych Świąt i dużo weny życzę :) :*
Swietny rozdzial :) Oby tak dalej xd
OdpowiedzUsuńCuuudny rozdział ♡
OdpowiedzUsuńTylko tyle mogę powiedzieć bo mój mózg sie roztopił ⌒.⌒
Wow wow wow
aaaawwww boskie, boskie, boskie <3
OdpowiedzUsuńnie wytrzymam do nn :)
~ Donia
Świetny rozdział :) czekam na nn ♥ liam jest cudooowny ♥
OdpowiedzUsuń@Huggy_69
uwielbiam to ff i najchętniej przeczytałabym je całe za jednym zamachem, cieszę się że je znalazłam x dziękuję za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :) <3 Czekam na niespodziankę :D
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem mi też się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńCzy on aby do końca skłamał
Hehe będę czekać na nexcik
Ściskam Mela:*
Witaj! :)
OdpowiedzUsuńKońcówka była oszałamiająca! :D
Ale w co Zayne z nią pogrywa? Mało mu jeszcze...
Już sobie wyobrażam, co się stanie, jak pojadą do tego klubu... Pozabijają się nawzajem, a Lima niestety będzie tego świadkiem :D.
Mimo że nie przepadam zbytnio za one direction blog okazuje się ciekawy :)
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!
Amy :)
Cześć!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały, więc zacznę ak od początku ;)
O jejku! Serio, śmiać mi się chciało kiedy Zayn zrobił coś (czyt. małej ryski) wielkie coś xD Bo przecież taka malutka ryska nie powinna być karalna... tak myślę. Normalnie pomyślałam "faceci i te ich samochody" . No to Sam miała wieczór pełen wrażeń xD Kiedy jej współlokatorka powiedziała, że ktoś do niej pzyszedł, norlamnie wiedziałam, że to on! Leoni musi być niezłą flirciarą ^^
Nie rozumiałam zachowania Zayna. Niby taki bogaty i w ogóle, a chciał prawdać się za malutką ryskę. Ale rozwaliło mnie to co zamówił sobie a jej w tym barze. Dupek norlamnie i tyle. A kiedy ona się podpisała i nawet tego nie przeczytała, czułam, że coś z tego będzie. A tu później tylko jedzenie i takie tam tak jak mówił.
Ależ ona się buntowała! I dobrze.
Liam prostuje włosy! A to dopiero xD
Ciągle sie zastanawiałam, kim jest Zayn Malik? Jednego jestem pewna. A mianowicie, że normalny to on nie jest.
A końcówka 8 rozdziału... Normalnie było takie jedno wielkie CO?! Ja myślałam, że ona pamięć straciła! A tu Liam. I chwila... on jest jego bratem?! Czy nie... Ja się pogubiłam xD
Dupek dupek dupek dupek dupek z Zayna i tyle w temacie xD
Świetnie to tłumaczycie.
Pozdrawiam serdecznie!
Zayn i Liam to najlepsi przyjaciele, ale autorka tego ff czesto zastepuje to bracia, blizniacy etc.. Oni po prostu są dla siebie jak bracia, ale nie są nimi tak teoetycznie:D
UsuńJezu, mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi :d
Zayn i Liam to nie rodzenstwo, tylko przyjaciele:D
Aaaa dziękuję za pozostawienie linka do tego ff na moim blogu!! <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest po prostu cudowne, a wy idealnie radzicie sobie z tłumaczeniem :)
do nn ;D
J>
Jak zawsze extra ♡ Kiedy nn? ;*
OdpowiedzUsuńZajebisty *-*
OdpowiedzUsuńJESTEŚCIE CUDOWNE. <3 NAPRAWDĘ. :)
OdpowiedzUsuńCo to za niepsodzianka?
OdpowiedzUsuńOch, jak mi sie podoba rozdzial! Mamy Liama, dziwnie mily byl dla Sam. I Zayn, co on wyprawia? Nie rozumiem go. Nie moge sie doczekac tej imprezy na ktora Liam ja zaprosil. Ciekawe czy dojdzie do czegos między nimi. Sama juz nie wiem czy między Sam a Liamem czy Zaynem a Sam. Chyba wole to drugie zestawienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;)